ks. Krzysztof Bardski
Intencja tekstu a sens ponaddosłowny.
Uwagi na marginesie artykułu ks. Piotra Klimka pt. Powołanie Jeremiasza (Jr 1,4-10) w Pierwszej Homilii o Księdze Jeremiasza Orygenesa.
W ostatnich latach obserwujemy wzrost zainteresowania ze strony biblistów ponaddosłowną interpretacją tekstu Pisma Świętego. Wynika to z rozszerzenia horyzontów badawczych poza ściśle pojmowany obszar egzegezy, jaki zakreśliła – począwszy od ostatnich dekad XIX w. – metoda historyczno-krytyczna, dominująca i podstawowa dla współczesnej biblistyki.
Badania nad sensem ponaddosłownym Pisma Świętego z konieczności muszą odwoływać się do patrystycznej i średniowiecznej interpretacji Biblii, gdyż były to okresy, w których takie odczytywanie znaczenia tekstu natchnionego stanowiło uznawaną i powszechnie stosowaną metodę interpretacji.
We współczesnej biblistyce brak jednak odpowiedniego aparatu badawczego oraz terminologii, umożliwiającej analizę zjawiska interpretacji ponaddosłownej tekstu Pisma Świętego w sposób naukowy. Tę lukę pragnęliśmy wypełnić, proponując metodologię pracy badawczej nad ponaddosłownym symbolizmem Biblii najpierw w szeregu artykułów, następnie zaś w rozprawie Pokarm i napój miłości. Symbolizm w ponaddosłownej interpretacji Biblii w tradycji Kościoła (RSB 16, Warszawa-Vocatio 2004).
W nawiązaniu do artykułu ks. Piotra Klimka, wydaje nam się istotne doprecyzowanie określeń, jakie zostały tam użyte. Zwłaszcza dotyczyć to będzie sformułowań intencja tekstu oraz sens ponaddosłowny.
Zwrot intencja tekstu bywał już wcześniej używany w badaniach literaturoznawczych i oznacza swoistą potencjalność zawartą w tekście literackim. Coś, co tekst „chciałby” powiedzieć, a niekoniecznie mówi w określonym kontekście interpretacyjnym. Owa potencjalność semantyczna tekstu zostaje aktualizowana w różnoraki sposób, w zależności od intencji interpretatora, czyli tego, co określony czytelnik „chciałby” znaleźć w tekście. Należą chyba już do przeszłości czasy, kiedy naiwnie sądzono, że czytelnik jest w stanie całkowicie wyalienować się z własnego kontekstu egzystencjalnego, by odczytać w tekście dokładnie to, co chciał powiedzieć autor, żyjący dwa lub trzy tysiące lat temu w innym kontekście historyczno-kulturowym. Przekonanie o możliwości naukowego dotarcia do „czystej” intencji autora wydaje się być jednym z pozytywistycznych założeń a priori, pokutujących jeszcze w niektórych dziedzinach nauk humanistycznych. Intencja tekstu, w przeciwieństwie do intencji autora, wydaje się być czymś, co nie należy wyłącznie do historycznego wymiaru twórczości literackiej. Intencja autora ma charakter historyczny i psychologiczny, dotyczy tego, co twórca miał na myśli i chciał powiedzieć, gdy sporządzał swój tekst. Natomiast intencja tekstu wynika z konfiguracji znaków językowych, z jakich składa się sam tekst.
Można by zaryzykować stwierdzenie (idąc po linii lingwistycznej koncepcji natchnienia rozwiniętej przez L. Alonso Schoekel), że to właśnie na poziomie intencji tekstu sytuuje się charyzmat natchnienia biblijnego w swoim wymiarze ponadczasowym. Owszem, wierzymy w historyczny charakter natchnienia biblijnego, ale nie możemy zapominać o tym, że charyzmat natchnienia Biblii jest czymś, co towarzyszy jej na przestrzeni wieków, gdy jest odczytywana jako Słowo Boże w kontekście wiary Ludu Bożego. Natchnione są nie tylko myśli, jakie towarzyszyły hagiografom podczas układania, pisania bądź redagowania tekstu biblijnego, ale przede wszystkim sam tekst w takiej formie, w jakiej jest odczytywany z wiarą jako Słowo Boże. I właśnie to, w jaki sposób tekst otwiera się na czytelnika, uwikłanego w różnorakie uwarunkowania historyczno-kulturowe, można by nazwać intencją tekstu.
Drugim określeniem, które wymaga doprecyzowania, jest sens ponaddosłowny. Sens tekstu biblijnego jest niejako owocem spotkania intencji tekstu z intencją czytelnika. Czyli tego, co tekst chciałby powiedzieć z tym, co czytelnik chciałby wyczytać. Jeżeli intencję tekstu ograniczymy do intencji autora, lub szerzej, do tego, co dany układ znaków lingwistycznych mógłby wyrażać w odbiorze pierwszych adresatów tekstu, w ich kontekście kulturowym, natomiast intencję czytelnika sprowadzimy do czysto odtwórczej funkcji, mającej na celu powtórzenie tego, co działo się (a raczej mogło się dziać) w umysłach odbiorców, żyjących w czasach i kontekście historyczno-kulturowym autora, wówczas efektem finalnym będzie sens dosłowny Pisma Świętego. Ten sens jest oczywiście pierwszy i podstawowy dla właściwego zrozumienia Pisma Świętego i błędem byłoby lekceważenie go.
Wydaje się jednak, zwłaszcza z perspektywy tradycji Kościoła, że sens dosłowny nie wyczerpuje znaczeń, jakie wyłaniają się z tekstu biblijnego, czytanego jako Słowo Boże. Dotyczy to zarówno intencji tekstu, jak i intencji czytelnika. Poza tym, co autor chciał powiedzieć, tekst biblijny zawiera pewien potencjał symbolotwórczy, który może być aktualizowany w różnoraki sposób, w zależności od tego, jakie skojarzenia wywołują w czytelniku poszczególne motywy literackie tekstu. Z drugiej zaś strony, intencja czytelnika związana jest ściśle z sytuacją egzystencjalną, w jakiej on się znajduje. Jeśli jest on osobą wierzącą, wówczas podchodzi do tekstu Pisma Świętego nie tylko jako do starożytnego dokumentu, który mógłby zaspokoić jego potrzebę poznawczą bądź estetyczną, ale jako do tekstu, przez który Bóg coś mówi do niego. Wówczas w ramach intencji czytelnika mieści się pragnienie wyczytania z tekstu treści, które będą wpisywały się w jego kontekst egzystencjalny i stanowić będą odpowiedź na pytania, które on stawia tekstowi. Niejednokrotnie będą to pytania, o jakich sam autor natchniony nie miał najmniejszego pojęcia, zaś odpowiedzi na nie dotyczyć będą realiów dalekich nieraz od kontekstu historyczno-kulturowego czasów biblijnych. Przy takim ujęciu intencji tekstu i intencji czytelnika, sens, który wyłaniać się będzie w procesie lektury, nazwiemy ponaddosłownym.
ks. Krzysztof Bardski
ul. Dewajtis 3
01 915 Warszawa
3