Chleb życia
Cudowne rozmnożenie chleba dokonało się w przeddzień święta Paschy. Ewangelia sugeruje zatem skojarzenie tego wydarzenia z innym cudownym obdarowaniem pokarmem, jakie miało miejsce na pustyni Synaj podczas wędrówki Ludu Wybranego do Ziemi Obiecanej. Wówczas Bóg zesłał mannę i przepiórki, by Izraelici, którzy opuścili Egipt i wędrowali ku krainie Kanaan, nie ustali w drodze.
Rzesza słuchająca Jezusa też wyruszyła w drogę. Pozostawili bezpieczne zacisze swoich domów i przybyli na miejsce pustynne, gdyż zaufali Mu. Widzieli znaki, jakie czynił i mieli serca otwarte na Jego naukę. Nikt – oprócz jednego chłopca – nie pomyślał o tym, żeby zabrać prowiant. Nawet uczniowie nagle zorientowali się, że sytuacja staje się trudna, dwieście denarów nie starczyłoby na zakup chleba. Jezus jednak nie zapomina o tych, którzy poszli za nim. Każe im usiąść i pogrąża się w modlitwie dziękczynnej do Ojca. A gdy wszyscy się najedli, pieczołowicie zebrano nawet okruchy manny Nowego Przymierza.
Zawędrowaliśmy słuchając Jezusa bardzo daleko. Aż poza próg dwudziestego pierwszego wieku. Patrzymy na to, co Kościół ma do zaoferowania współczesnemu światu, w którym ludzie spragnieni są pieniądza, kariery, przyjemności, satysfakcji z udanego życia. Słuchają Ewangelii, szukając w niej kolejnej recepty na stres i samotność. I jak Filip rozkładamy ręce: nawet dwieście denarów nie wystarczy, by zaradzić duchowej nędzy dzisiejszego człowieka. A Jezus bierze w swoje ręce naszą bezradność, nasz chleb przesiąknięty łzami i ryby schwytane przypadkiem w codziennej krzątaninie, i dokonuje cudu. Już nie jesteśmy zgłodniali i zagubieni. On obdarował nas Chlebem Życia.
ks. Krzysztof Bardski